Witaj Moja Droga 😉
Ten wpis dedykuję nam kobietom.. zagubionym, niekochającym siebie, szukającym doskonałości, która nigdy nie nadchodzi.
Od zawsze kochałam fotografować kobiety. Jeszcze bardziej lubię je rozbierać i pokazywać, że są piękne takie jakie są. Aby w nie uwierzyć nie potrzebuję mnóstwa makijażu, świetnych ciuchów. Czasem wystarczy jedno spojrzenie, a czasem krótka rozmowa. Zauważam drobne gesty, ruchy, spojrzenia.. widzę piękno w czystej postaci. Więc czemu my patrząc na siebie w lustrze tego nie widzimy? Pierwsze na co zwracamy uwagę to za dużo kilogramów tu i tam, potem zmarszczki, pryszcze, nieidealny makijaż, suche włosy, cera nie taka jak powinna.. Grażynka ma wszystko lepsze.
Po co nam kompleksy?
Czasem się zastanawiam czy my tych swoich kompleksów nie wykorzystujemy, aby w końcu ktoś uraczył nas dobrym słowem? Aby usłyszeć komplement? Kilka dobrych słów, które podbudują naszą samoocenę. I sobie myślisz, że jak ktoś kiedyś powie mi, że jestem ładna to w końcu w siebie uwierzę. Teraz śmieje się pod nosem, bo ja sobie tak często wmawiałam. I co? I ktoś mi to w końcu powiedział i świat się wcale nie zmienił. Nie wybuchły fajerwerki z tej okazji, a ja patrząc w lustro dalej widziałam to samo. I co dalej?
Chodzi o to, że w pewnym momencie w tych swoich kompleksach dochodzimy do ściany. Tak strasznie siebie nie lubisz, że zastanawiasz się co dalej? A dalej nic nie ma. Bo nie wymyślisz już więcej.
I co dalej?
Wtedy zaczyna się etap, w którym powoli musisz zacząć akceptować siebie, lubić siebie, a potem kochać. Nie będzie łatwo, mi też nie jest i innym Kobietom też nie jest. Ale damy radę, wierzę w to.
Im jestem starsza, bardziej dojrzała, bardziej wszystko to serio zaczynam doceniać siebie. Patrzę na swoje mocne strony, na to co w sobie kocham. Urządzam sobie przed kąpielą chwilę dla siebie przed lustrem.. i mówię: „Ej stara, jaka jesteś – jesteś piękna”. Spróbuj choć raz 😉 Widzę te swoje fałdki, które przybyły od jednego cipsika.. 😛 No bo kocham jeść. No co zrobię, że to kocham. Ale to nie tak, że siedzę i wpierdzielam wszystko. Bo znajdę od czasu do czasu czas na jogę, albo trening. Wszędzie trzeba zachować równowagę.. przynajmniej się staram 😉
Ej stara, jaka jesteś – jesteś piękna”
Do dzisiejszego wpisu zmobilizowały mnie dziewczyny, które do mnie przychodzą na zdjęcia. Każda sesja zaczyna się tym samym.. nie umiem pozować, ale brzucha nie pokazuj, ja nie zdążyłam schudnąć, wyszła mi krosta na czole i co teraz? Milion powodów, żeby się nie lubić. Chcę Wam pokazać, że wcale tak nie trzeba.. a sesja kobieca może Wam w tym wszystkim niesamowicie pomóc 😉
Dlatego do dzisiejszego wpisu wybrałam Anię, która wygrała u mnie sesję. Organizowałam pierwszy cykl sesji kobiecych, zostało jedno miejsce, a ja nie chciałam go marnować. Chciałam podziękować jednej z moich obserwatorek na intsagramie, za to że jest i wspiera mój rozwój. I takim sposobem przyszła przestraszona, zakompleksiona Ania na sesję. Podczas makijażu myślałam, że zaraz spierdzieli. Serio. Sama nie wiedziałam czy to udźwignę. Ale obie dałyśmy czadu. Mam wrażenie, że ta Ania, która do mnie przyszła zmieniła się w trakcie zdjęć w trochę bardziej pewną siebie kobietę. Zaraz zobaczycie jak czuje swoje ciało i, że wcale niewiele trzeba, żebyś Ty znalazła się na jej miejscu i na zdjęciach wyglądała tak samo pięknie 😉
Co chciałabym, żebyś dzisiaj zrobiła?
Podaruj sobie dzisiaj chwilę dla siebie i powiedz głośno: Jestem piękna jaka jestem. Nie muszę być taka (tu możesz wymienić tych milion bzdur, które siedzą nam wszystkim w głowach). Jestem piękna taka jaka jestem i taką inni Cię kochają 😉
A teraz koniec gadania, proszę patrzeć i podziwiać <3
Mam nadzieję, że to co do Ciebie napisałam pomoże Ci uwierzyć w siebie.. a zdjęcia doskonale mówią same za siebie. Zaraz Ty możesz stanąć przed moim obiektywem i otrzymać tak piękne zdjęcia!
Jeśli chcesz zobaczyć zdjęcia innych uczestniczek organizowanych przeze mnie sesji kobiecych kliknij tu <3
Ściskam ciepło,
Kasia